sobota, 28 lipca 2012

Recenzja: Resident Evil #1

Jako stary przyjaciel Szczypiora często miałem do czynienia z horrorami, nawet za czasów kultowego Playstation "jeden". Oczywiście dwa najważniejsze serie z tej konsoli to Resident Evil i Sillent Hill. Jako iż lat miałem niewiele a gra ograniczała się do czarnych płytek z demami to za cholerę nie pamiętam ich fabuły. Pamiętam tylko jedno - Były genialne.

HOTD wita

 Przyznaję że napaliłem się na tą mangę całym sobą. Kiedy tylko wyszła pognałem do empiku zdobyć mój ukochany tomik. Nie spodziewałem się gigantycznej fabuły - w końcu to manga na podstawie gry o zabijaniu zombie, spodziewałem się za to ciekawej kreski i interesującego sposobu opowiadania swej małej acz interesującej historii.
 Po przeczytaniu moje wrażenia były mieszane ale nadal bardziej pozytywne niż negatywne. Mangę zdecydowanie ciekawie się czytało, ale nie był to żaden majstersztyk - Postacie były chodzącymi stereotypami, ale nadrabiały to swoją ciekawą prezentacją, Graficznie manga przedstawiała się bardzo dobrze mimo denerwującej liny między postaciami a otoczeniem a projekty miast czy pojazdów wyglądały co najmniej bardzo dobrze.

Plot(ki)
 Historia mangi przedstawia się w sumie całkiem jasno - Profesorek od bomb atomowych i wojen biologicznych zabiera swojego siostrzeńca do byłej miłości której szkoła jest teraz oblegana przez zombie równie sympatycznych co ona sama. Zaczęło się od jednej dziewczyny która zaraziła następne, a kiedy nasza dwójka stara się znaleźć przyczynę zarazy, problem robi się coraz większy co kończy się interwencją Zombiakowego Duka Nukema który o ile pamiętam był bohaterem pierwszych części gry, i laski w obcisłym kombinezonie (Fanserwis yeey).
 O dwóch ostatnich wiemy tyle co nic bo pojawiają się dopiero na ostatnich stronach, przez co tym bardziej chcę już się zabrać za czytanie drugiego tomu.

Krótko i obiecująco
Fakt że rozpisałem się na "Ledwo kilka linijek" ale nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o pierwszym tomie RE. Mogę tylko mieć nadzieję na szybkie wydanie drugiego tomu i polecić wam tę mangę, ale tylko jeśli potraficie przymknąć oko na małe niedopracowania i tandetną fabułę doskonale znaną nam z końca lat 90.
 
Plusy:- Resident Evil sam w sobie :)
- Interesująca grafika

- Projekty postaci
- Fabuła się nie spieszy
- Sympatyczni bohaterowie
 - Projekty miast i pojazdów


Minusy:
- Małe błędy graficzne

- Biała krecha na postaciach
- Prosta do bólu fabuła

Ocena końcowa: 7.5/10 - nie było to arcydzieło ale zdecydowanie czytało się to bardzo dobrze

3 komentarze:

  1. Wow.
    Może przeczytam.
    Wogle bardzo mi się podoba twój blog.
    Tak jak ty kocham mangę i anime, więc będę zaglądać.
    Zapraszam do siebie: make-somenoice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, nawet fajne

    OdpowiedzUsuń