sobota, 29 września 2012

Pilnie poszukujemy oraz powrót strony

STRONA POWRACA I PRZECHODZI WIELKIE ZMIANY:
Po pierwsze na jakiś czas zmieniamy desing strony na nieco ciemniejszy, po drugie poszukujemy chętnych do współtworzenia strony, a po trzecie i jedno z ważniejszych, robimy porządki w ekipie i osoby nie tworzące już bloga zostają odsunięte do "Ekipa Seniorów" czyli osób kiedyś tworzących bloga lub piszących rzadko, okazjonalnie.

Po czwarte sprzątamy też w postach, usuwamy Kącik gracza i fanfick zone będące tylko zbędnymi dodatkami.

Jeśli chciałbyś pomóc odrodzić się stronie pisz na gg 40025848 lub na email fafikozoom@gmail.com i zostań recenzentem.

sobota, 1 września 2012

Mini Armagedon nadchodzi III: TejCon i konkluzja!

Ten artykuł różni się od innych z powodu pośpiechu oraz tego że chcę skomentować poszczególne fragmenty.
Dokładnie 5 godzin temu na fanpage sklepu odpowiedzialnego za organizację TejConu został zamieszczony następujący post:
TejCon News
Z przykrością musimy poinformować, że konwent Tejcon zostaje ODWOŁANY, za co najserdeczniej przepraszamy. Za taki zbieg zdarzeń musimy podziękować ultrakatolom, którzy poruszyli ten temat na ostatniej radzie pedagogicznej w szkole, gdzie miał się odbyć konwent. Argumentowali to, że takie zjazdy tak zwanego „bydła” są bardzo deprymujące i niszczące imię szkoły oraz że manga i anime nie 
przedstawia żadnej wartości edukacyjnej, a ponieważ była ich większość, nie udało się nam uzyskać zgody na odbycie się konwentu. Jeśli się zastanawiacie skąd wiemy, co było na spotkaniu, to bardzo proste; mieliśmy tam naszego wysłannika, jednego z nauczycieli. I tak szkoła, która nam obiecała miejsce, wycofała się z tego w dniu wczorajszym, czyli 31.08.2012 r. A znalezienie nowego miejsca w ciągu jednego tygodnia graniczy z cudem. W ogóle uważamy ze organizacja tego konwentu była bardzo dużą porażką, bo na miesiąc przed pierwszą ustaloną datą jeden z naszych współorganizatorów okradł nas z kwoty ponad 10 000 zł, która chcieliśmy przeznaczyć na organizacje konwentu, a teraz problem z miejscem. I tak po długiej debacie z innymi organizatorami z ciężkim sercem musieliśmy odwołać konwent, ale postanowiliśmy że się nie poddamy i że zorganizujemy go w przyszłym roku. Może będziemy także współorganizować jakieś inne konwenty, więc prosimy byście przez to jedno niepowodzenia nie spisali nas na straty.

Przepraszamy!!
oraz
Tejcon NewsTakie małe uzupełnienie ;) dlaczego został odwołany ;) LINK  

  Piszę ten post w strasznym pośpiechu więc wybaczcie że nie dbam zbyt o nagłówki ani tego typu sprawy. Stawiam że praktycznie nikt z was nie słyszał o konwencie TejCon. Miał być zorganizowany w Poznaniu na końcu lipca, jednak z nieznanych nikomu powodów został przeniesiony na 8 września. I co przeczytaliście wyżej, konwent został odwołany na stałe i nieodwołalnie.
  Wszyscy płaczą, wszyscy krzyczą na tak okropne moherowe berety, kiedy prawda wydaje mi się nieco inna. Ale o tym zaraz, teraz trochę odnośnie artykułu.
"Prosimy Państwa o pomoc w związku ze stanowiącym zagrożenie dla naszej młodzieży zjawiskiem, na które natknęłyśmy się ostatnio. Chodzi o tzw. Konwenty, czyli zjazdy młodzieży zafascynowanej mangą i animą. Te zjazdy odbywają się w wynajętych na ten cel szkołach, trwają jedną lub dwie doby i gromadzą po kilkaset osób z całej Polski. W trakcie zjazdu młodzież w formie konkursu odgrywa scenki o charakterze erotycznym, inspirowane komiksami o takich treściach" - to fragment e-maila, który pod koniec ubiegłego roku dwie krakowianki, Anna K-Z (przedstawiła się jako psycholog) i Ewa F-K (podała, że jest nauczycielem socjoterapeutą), wysłały pod wszystkie znane sobie adresy. (...) odbywają się panele dyskusyjne, turnieje, warsztaty, konkursy. Część dla niepełnoletnich, część dla dorosłych (...) Na te dla dorosłych, w których rzeczywiście jest dużo erotycznych podtekstów, młodzież nie jest wpuszczana, wszystkim sprawdzane są dowody. (...) Ludzie, którzy czytają program konwentu, nie odróżniają programu dla dzieci i dorosłych, stąd potem oburzenia i protesty.
   W tym krótkim fragmencie jest jednocześnie problem i rozwiązanie. I czy naprawdę ta wojna musi trwać? I do tego tak długo? Ta walka o konwenty jest bezsensowna i można ją łatwo zakończyć, wystarczy żebyśmy, my internauci zaczęli działać. Po pierwsze trzeba by spamować grupy robiące konwenty o wydanie oświadczenia, o braku paneli dla pełnoletnich na ich konwentach, bo wojna którą prowadzimy tak naprawdę jest tylko i wyłącznie o ten jeden-dwa panele na cały konwent. Następnie spamować osoby odpowiedzialne za odwoływanie konwentów, nie tyle z obelgami co z przeprosinami, przyznaniem się do błędu (bo bądźmy szczerzy, mają rację, wpuszczanie scenek erotycznych do szkół nie jest zbyt dobrym pomysłem) i prośbą o publiczny komentarz odnośnie zakazu paneli erotycznych na konwentach, które tak naprawdę są niepotrzebne i sprawiające więcej kłopotów niż pożytku.
Konkluzja - szafowicze, nyananowcy i cała reszto - raz zróbmy coś razem i zakończy tę bezsensowną wojnę własnymi rękami!!!


--------------------------

A teraz trochę odnośnie odwołania tejconu - założę się o stówę że powodem odwołania konwentu był po prostu brak zainteresowania oraz brak chętnych do prowadzenia paneli, a co z tym idzie, brak ludzi chętnych do zapłacenia za wejściówkę. To też wyjaśnia przesunięcie go, teoretycznie bez powodu.
  Kiedy tak patrzę na ten ich post, i patrzę, mam nadzieję że moje domysły są prawdziwe, bo jeśli powodem są naprawdę ultrakatole to organizatorom należy się solidny wpie**ol za brak walki. Niesłusznie oskarżeni na zebraniu, nie mogli wyciągnąć planu i udowodnić braku erotycznych paneli, nie mogli ich wykreślić jeśli takowe były, nie starali się nawet udowodnić swojej racji. Ale cóż - jak chcą się poddawać to szkoda, ja już w każdym razie po czymś takim nie mam zamiaru iść na żaden ich konwent. Amen! Na koniec mogę tylko dodać że mam nadzieję iż wojna się skończy i nie doczekamy się kolejnej części szafowego "armegedonu"..

środa, 22 sierpnia 2012

Recenzja: Ib

Tym razem nieco od tego co zwykle robię, i napiszę o grze. Początkowo chciałem zrobić wstawić ten post na kącik gracza ale postanowiłem jednak zostać przy szafie z powodu pisemnej formy. Gra o której pisze to coś niezwykłego - Robiona przez jednego japończyka, stała się czymś lepszym od praktycznie każdej "głębokiej" gry.

Memory
Gra opowiada o dziewczynce imieniem Isabell, która z jakiegoś powodu jest nazywana chyba najdziwniejszym zdrobnieniem w historii - "Ib"
W każdym razie, nasza protagonistka ma dopiero 9 lat więc nie jest jakaś wyjątkowo mądra, ani wytrzymała - jest po prostu zwykłą dziewięciolatką która wybiera się z rodzicami do galerii, pooglądać różnorodne obrazy i rzeźby. Historia zaczyna się gdy spojrzymy na wielki obraz przedstawiający abstrakcyjny świat. Światła gasną, ludzie znikają a nasza bohaterka zostaje sama w opuszczonej galerii. Wchodząc do jakiejś dziury odkrywa coraz to nowsze poziomy tego miejsca, każde z nich jest bardziej psychodeliczne i przerażające, a obrazy stają się coraz bardziej żywe i coraz bardziej integrują w otoczenie. Po krótkiej podróży znajduje dziewiętnastoletniego Garrego, który tak jak ona był po prostu ofiarą dziwnego zjawiska. Po przejściu wielu zagadek, które swoją drogą są naprawdę dobre i pasujące do opowiadanej historii, znajdują też Mary - osobę prawdopodobnie w wieku Ib (Co ciekawe, jej obecność prowadzi do jednego z najlepszych zwrotów akcji w historii gier). I to jest chyba jedyne co mogę opowiedzieć o fabule bez większych spoilerów.

Postacie
Warto opowiedzieć trochę i o nich - każde z występujących postaci jest ciekawe i inne od reszty. Nie znajdziemy tu typowych stereotypów ani bohaterów korzystających z tanich sztuczek, aby zagrać na emocjach gracza. Każde z przedstawionych postaci jest naturalne i zdecydowanie interesujące. O Ib nie ma co dużo opowiadać gdyż podczas gry nie widzimy jej wypowiedzi - prawdopodobnie powinniśmy się z nią utożsamić i samemu wymyślać komentarze do danej sytuacji. Garry to osoba która wzięła sobie za cel obronę Ib mimo swojej strachliwej natury, a Mary.. Cóż, powiem tylko że po zakończeniu rozgrywki to o niej będziemy myśleć najwięcej, bo jest zdecydowanie osobą wartą analizy i dogłębnego spojrzenia.

Grafika i muzyka
Grafika jest zdecydowanie uproszczona ale nie ma co się dziwić, bo w końcu gra jest zrobiona w RPG Maker 2003, czyli nie tyle programem do robienia gier, a raczej narzędziem dla ludzi chcących zrobić coś gropodobnego a nieznających żadnego języka programowania ani tym podobnych. O tyle o ile w tym programie ciężko zrobić coś co faktycznie można by było nazwać dobrą grą - ta tutaj jest jak objawienie i dowód że dzięki ciężkiej pracy da się osiągnąć coś z niczego.
Całość grafiki została zrobiona na potrzeby gry więc nie znajdziemy tutaj odgrzewanych kotletów z internetu, ani obrazów z google grafika. I dobrze. Dzięki temu gra jest bardziej jednolita, co daje nam poczucie większego strachu i większego niepokoju. Koniec końców jest to przecież horror...
Muzyka z menu i motywy bohaterów to coś brzmiącego jak taka straszna pozytywka którą każdy zna, a podczas rozgrywki jest o wiele gorsza, ale nadal wprowadza w klimat i dobrze synchronizuje się z obrazem.

Na koniec
Na koniec mogę wam jedynie polecić - zagrajcie w tą grę. Jest naprawdę dobra, i dla miłośników głębokich historii, i dla fanów horrorów, i dla zwykłych graczy chcących znaleźć jakiś ciekawy tytuł do zagrania. Nie jest idealny a grafika faktycznie śmierdzi trochę rybą, ale jeśli pokonamy opory i damy się wciągnąć w wir wydarzeń to każde z dostępnych zakończeń wyciśnie z nas chociaż jedną łezkę.

Plusy:
+Niesamowita historia
+Niecodzienne postacie
+Piękna muzyka
+Działa na emocje

+Jeden z najlepszych zwrotów w historii
+Po prostu Ib, i tyle

Minusy:
-Grafika

Ocena końcowa: Aż szkoda że ta grafika popsuła idealną dziesiątkę, ale i z taką jaka jest, nie jest źle - 9.5/10 i jedna z lepszych gier w jakie grałem.


P.S. a jeśli nie znasz angielskiego i chcesz poznać historię Ib, odwiedź http://ib-pl.blogspot.com/ i pomóż w tłumaczeniu gry.

czwartek, 9 sierpnia 2012

nie mam już siły...

Oh ironio! Strona wielokrotnie sprawdzana, nawet samo google mówi że szafa nie jest na ich "czarnej liście" a ostrzeżenie i tak się pokazuje. Przestudiowałem cały kod w poszukiwaniu czegokolwiek co ma związek z fastonlineusers.com i NIC! Alarm jest stuprocentowo fałszywy tylko pytanie - Jak poradzić sobie z jego wyświetlaniem które na pewno czytelników niepokoi?

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Alarm

Dzisiejszy komunikat
Dzisiaj nasza strona padła ofiarą jakiegoś szkodliwego oprogramowania, ze strony fastonlineusers.com
Ta za to informuje że to oprogramowanie pochodzi ze strony msqlawkwardness.org.in która... obecnie nie działa!
Po przejrzeniu kodu HTML strony, linków zewnętrznych i komentarzy stwierdzam że... Strona nie zawiera żadnych odnośników do fastonlineusers.com ani msqlawkwardness.org.in więc albo sprawa jest bardzo poważna albo praktycznie nie istnieje i jest to fałszywy alarm!

sobota, 28 lipca 2012

Recenzja: Resident Evil #1

Jako stary przyjaciel Szczypiora często miałem do czynienia z horrorami, nawet za czasów kultowego Playstation "jeden". Oczywiście dwa najważniejsze serie z tej konsoli to Resident Evil i Sillent Hill. Jako iż lat miałem niewiele a gra ograniczała się do czarnych płytek z demami to za cholerę nie pamiętam ich fabuły. Pamiętam tylko jedno - Były genialne.

HOTD wita

 Przyznaję że napaliłem się na tą mangę całym sobą. Kiedy tylko wyszła pognałem do empiku zdobyć mój ukochany tomik. Nie spodziewałem się gigantycznej fabuły - w końcu to manga na podstawie gry o zabijaniu zombie, spodziewałem się za to ciekawej kreski i interesującego sposobu opowiadania swej małej acz interesującej historii.
 Po przeczytaniu moje wrażenia były mieszane ale nadal bardziej pozytywne niż negatywne. Mangę zdecydowanie ciekawie się czytało, ale nie był to żaden majstersztyk - Postacie były chodzącymi stereotypami, ale nadrabiały to swoją ciekawą prezentacją, Graficznie manga przedstawiała się bardzo dobrze mimo denerwującej liny między postaciami a otoczeniem a projekty miast czy pojazdów wyglądały co najmniej bardzo dobrze.

Plot(ki)
 Historia mangi przedstawia się w sumie całkiem jasno - Profesorek od bomb atomowych i wojen biologicznych zabiera swojego siostrzeńca do byłej miłości której szkoła jest teraz oblegana przez zombie równie sympatycznych co ona sama. Zaczęło się od jednej dziewczyny która zaraziła następne, a kiedy nasza dwójka stara się znaleźć przyczynę zarazy, problem robi się coraz większy co kończy się interwencją Zombiakowego Duka Nukema który o ile pamiętam był bohaterem pierwszych części gry, i laski w obcisłym kombinezonie (Fanserwis yeey).
 O dwóch ostatnich wiemy tyle co nic bo pojawiają się dopiero na ostatnich stronach, przez co tym bardziej chcę już się zabrać za czytanie drugiego tomu.

Krótko i obiecująco
Fakt że rozpisałem się na "Ledwo kilka linijek" ale nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o pierwszym tomie RE. Mogę tylko mieć nadzieję na szybkie wydanie drugiego tomu i polecić wam tę mangę, ale tylko jeśli potraficie przymknąć oko na małe niedopracowania i tandetną fabułę doskonale znaną nam z końca lat 90.
 
Plusy:- Resident Evil sam w sobie :)
- Interesująca grafika

- Projekty postaci
- Fabuła się nie spieszy
- Sympatyczni bohaterowie
 - Projekty miast i pojazdów


Minusy:
- Małe błędy graficzne

- Biała krecha na postaciach
- Prosta do bólu fabuła

Ocena końcowa: 7.5/10 - nie było to arcydzieło ale zdecydowanie czytało się to bardzo dobrze

Armagedon nadchodzi II - a może jednak mają trochę racji.

Czy naprawdę to ma leżeć
na środku stołu?
Ja też
 Jakiś czas temu pisałem o tym jak bardzo denerwuje mnie kościół katolicki mieszający się w sprawy o których zielonego pojęcia nie mają. Mowa oczywiście o ostatnio głośnym odwoływaniu konwentów z powodu przypartych do muru dyrektorów placówek.
 Tak się składa że ostatni miesiąc poświęciłem na szukanie wszelkich filmików, artykułów i prezentacji dotyczących zarzutów wobec fandomu M&A, patrząc na sprawę z dwóch perspektyw. Efekty zsumowania wiedzy zdobytej podczas wielu obejrzanych klipów, sprawiły że zauważyłem iż trochę się myliłem podczas pisania "Armagedon Nadchodzi" i te starsze panie mogą jednak mieć trochę racji...

Niewiedza a troska o dzieci.
Faktem jest że w większości osoby wygłaszające te przemówienia o szkodliwym wpływie japońskiej kultury, nie mają zbytnio pojęcia o czym mówią. Mieszają bajki zagraniczne z animacją japońską z powodu podobnego stylu narysowania postaci, uogólniają mówiąc że jeśli Pokemony są złe, to wszystko jest złe, nie szukają pozytywnych stron (nie mogą obejrzeć jakiegoś np. "5cm na sekundę" zanim zaczną wkładać wszystko do jednego worka?)... Problemów z nimi jest niemało, i to pewnie ta niewiedza tak zdenerwowała fanów M&A, przez co przestali zauważać gdzie ci ludzie mają trochę racji..

Bo my też aureoli nie mamy...
Prawdą jest że do trzeciego numeru, "Visual Scene" zamieszczało sobie nagie piersi w piśmie bez ograniczenia wiekowego na okładce, prawdą jest że na konwentach jest trochę niepotrzebnej erotyki (basen z kisielem na Animetsuri, jak dobrze pamiętam... SERIO?)... w sumie postarajmy się zrozumieć te kobiety starające się powstrzymać erotykę w szkołach, w końcu chodzi też o kilkuletnie szkraby które oglądają sobie na stoisku poduszkę z półnagą dziewczyną.

Co zrobić żeby podratować sytuację?Na koniec zapytam tylko czy to naprawdę taki problem opanować hormony podczas planowania rozkładu konwentu? Czy to taki problem dodać znaczek z ograniczeniem wiekowym? Czy to taki problem zasłonić cycki na stoisku? Czy naprawdę musimy kłócić się o coś z czym tak łatwo sobie poradzić?

P.S. Chcę jeszcze tylko dodać - Te gadanie o szatanie w anime nadal uważam za strasznie bzdury więc nie skaczcie na mnie zębami :)

poniedziałek, 23 lipca 2012

ODNOŚNIE KONKURSU

Zmiana zasad konkursu na 150 lajków
Teraz wystarczy zostawić komentarz pod postem na facebooku (jego początek to WAŻNE ODNOŚNIE KONKURSU!!!!! ZMIANA KONKURSU PLASTYCZNEGO NA KONKURS LOSOWANY, CZY JAKKOLWIEK TO SIĘ NAZYWA X.X)

wtorek, 10 lipca 2012

Konkurs na 150 lajków

Mamy 150 lajków. Tym razem zamiast lania wody mamy mały konkursik. Nagrody może nie są wybitne ale zawsze coś do kolekcji. Większy konkurs będzie na rocznicę powstania strony. Nagrody są dwie: 
- Nagroda główna to Angielskie wydanie One Piece #1 o wartości 25-40zł, mało dostępne w Polsce.
- Nagroda pocieszenia to zeszyt "Nearly" pani Anny Marii "Vanitachi" Sutkowskiej, wydany przez studio JG w 2008 roku. Wartość około 10zł.
Obie nagrody są używane jednak były w rękach kolekcjonera więc po za wcześniejszymi uszkodzeniami są w dobrym stanie :)

Warunki konkursu:
Przesłać na adres e-mail konkurs.szafa@gmail.com swoją wizję MASKOTKI NASZEJ STRONY!
Technika pracy dowolna, ilość prac nie ma znaczenia.
Termin składania - 5 sierpnia 2012.
Zgłoszenie w konkursie jest jednoznaczne ze zgodą na pokazanie pracy w filmiku z ogłoszeniem zwycięzcy oraz użycia pracy w celach promocyjnych strony Szafa-Dla-Otaku.pl.
Pozdrawiam i do roboty :) 

piątek, 6 lipca 2012

Recenzja: Toki wo Kakeru Shoujo (anime i manga)


Film na miarę tych ze Studia Ghibi. Genialne? A jak inaczej. Z mangą już jest gorzej.

O dziewczynie skaczącej przez czas

Makoto Konno przez przypadek „dostaje” moc cofania się w czasie. Ano, ciekawe i pomocne, ale co dalej? Jakby się zastanowić to niby nic. Z pozoru. Bohaterka cofa czas (albo raczej siebie) nie zdając sobie zupełnie sprawy z tego co robi. Moc wykorzystuje, żeby „prostować” wszystkie drobne życiowe i codzienne błędy. Pragnie, żeby zawsze było fajnie i różowo. 
Ma 2 przyjaciół, płci męskiej i jak sprawy zaczynają poważnieć najzwyczajniej w świecie ucieka od tego nie chcąc zmian, więc jak można się domyśleć nie dopuszcza do wypowiedzenia niektórych słów cofając się w czasie. Ano, ale ileż to razy można powtórzyć jeden dzień? Później dowiaduje się, że jednak beztrosko „skakać” nie może.
Głupia bohaterka? Otóż nie. To jedna z zalet serii i jak na razie mangi (chyba jedyna jej zaleta), ale o tym później. Dziewczyna ma charakterek nie taki zły. Niby twarda chłopczyca, ale jednak nie. Cechy nijakie pozostają, ale są raczej słabo zauważalne i „zakryte” przez fabułę. Chce dobrze, ale jej to nie wychodzi. Typowe.


Siostra zjadła mi pudding, cofnę się w czasie!
Manga Toki o Kakeru Shoujo - Tokikake
Jednym słowem: okropna. Po obejrzeniu filmu z ciekawości ją przeczytałam. Zaczyna się jakoś w środku. Nie wiadomo gdzie, co, jak i przede wszystkim po co. Gdybym nie obejrzała filmu w życiu bym nie wiedziała o co chodzi. Czytałam z nadzieją, że w tym jednym (tylko) tomie zaraz coś się naprawi, wyjaśnią coś... Jakoś z sytuacji autor wybrną, ale raczej nie za dobrze.
W komiksie jest jakaś zapowiedź innej historii o przenoszeniu się w czasie... Hm, będą to może kontynuować, ale jakoś ani widu, ani słychu. 
Na myanimelist znalazłam inną mangę o tym samym tytule, wydaną wcześniej, która jest historią ciotki naszej bohaterki.
Podsumowując: różnice pomiędzy filmem, a komiksem są bardzo duże i wiele znaczące. W mandze nie ma sporu elementów, które były zawarte w anime.


Kreska jest i w anime, i mandze raczej bez zastrzeżeń. Nie jest Bóg wie jak piękna, ale przyjemnie jest na nią patrzeć.

Ocena anime: 9/10
Właściwie bez większych wad.
Studio Madhouse Studios (m.in. NANA, Chihayafuru) popisało się kolejnym świetnym tytułem.

Ocena mangi: 6/10
Hm. Nie podobała mi się. Anime o wiele lepsze.