wtorek, 28 lutego 2012

Recenzja: One Piece (Manga) część 1

NIE POPIERAM CZYTANIA SKANÓW Z MANGI WYDAWANEJ W NASZYM KRAJU więc recenzja będzie zawierała wrażenia z pierwszych dziewięciu tomów. O kolejnych dziewięciu wspomnę kiedy już wyjdą.
Jeśli już istnieje coś o czym nie można zapomnieć jest to nic innego jak nasze marzenia. Każdy jakieś ma. Jeden chce występować w reklamie pieluch, drugi chce ugotować największy na świecie makaron, trzeci chce zostać królem piratów, czwarty najlepszym szermierzem na świecie a piąty - narysować mapę całego świata.


Przygoda na horyzoncie
"Co, chcecie moje skarby? Nie ma spawy! Weźcie je sobie! Jeśli tylko zdołacie dotrzeć tam gdzie ukryłem wszystkie bogactwa tego świata." - Tymi słowami pirat który zdobył wszystko, skończył swój żywot. Ludzie słyszący to od razu wyruszyli w morze w poszukiwaniu niesamowitych skarbów pozostawionych przez Złotego Rogera, One Piece. Czym są te skarby? Złotem? Klejnotami? Beczką złotych gwoździ? Toną dorsza w galarecie? Nikt tego nie wie.
 Po krótkim wstępie przenosimy się do rodzinnej wioski beztroskiego (wyjątkowo luźne słowo) dzieciaka imieniem Monkey D. Luffy. Jego miasto jest obecnie bazą grupy przesympatycznych piratów których liderem jest idol Luffiego - Shanks. Obydwoje dzielą się niesamowitą sympatią. W sumie to są jak bracia. Oj tak. Jak bracia... (czytaj: leją się, dogryzają sobie, ale i tak jeden za drugiego rękę oddał) W każdym razie: Luffy przez przypadek zdobywa moc rozciągania swojego ciała, tracąc jednocześnie umiejętność pływania, a Shanks traci prawą rękę aby dzieciaka z wody wyciągnąć. Po upływie kilku dni Shanks postanawia na zawsze opuścić rodzinną wioskę swojego "brata", dając mu na koniec swój skarb - słomiany kapelusz. Luffy ma do powiedzenia na koniec tylko to że odda mu ten kapelusz dopiero kiedy zostanie królem piratów... (btw: Shanks się naczeka jakieś sto tomów)

Akcja 24/7
Oj sporo się dzieję w świecie piratów. Luffy szkoli swoje umiejętności i po kilku latach wyrusza w morze. Jego jedyny problem polega na tym że jest debilem. Skończonym.
 Mija kilka dni a Luffy zdobywa dwóch kamratów: "Pogromcę piratów" Zoro który przyłącza się do niego pod warunkiem że nie "Słomiany" nie sprawi iż porzuci on marzenie zostania najlepszym szermierzem na świecie, oraz Nami która jest chciwą złodziejką i świetnym nawigatorem. Mija kilka tomów, wiele przygód. W tomie piątym poznajemy Usoppa (jap: Uso - kłamstwo) który zna się tylko na kłamaniu, chowaniu się do konta i strzelaniu z procy. Luffy postanawia pozwolić mu dołączyć do swojej załogi za co (no powiedzmy że za to) dostają statek "going merry". W tomie siódmym poznajemy Sanjego. Jest to kucharz którego specjalnością jest trafianie podeszwą we wszystko co się rusza. Tak więc grupka solidnych dziwaków wyrusza z powrotem na morze. Oczywiście opisuję tu wszystko w wielkim skrócie bo gdybym miał opisać wszystkie przygody i postacie jakie poznajemy podczas tej mangi nie dość że stracilibyście naprawdę ciekawe niespodzianki to straciłbym na ich opisanie jakieś dwa dni. Tak i wydarzeń jak i ludzi (i nie tylko) w tej mandze nie da się zapomnieć. Wszystko jest barwne, różnorodne i szalenie zabawne.

kartun netłork
Kreska mangi jest wzbudza mnóstwo kontrowersji. Jedni mówią że jest niesamowita, inni że jest do niczego... Każdy ma swoje zdanie. W każdym razie na pewno nie jest to typowo mangowa kreska.
 Warto też dodać kilka słów o panu Eiichiro Odzie - autorze mangi. Kocham go za jego podejście do ludzi oraz niesamowite poczucie humoru. W nowszych tomach możemy znaleźć kopy listów od fanów. Oczywiście z odpowiedziami. Ale innymi niż myślicie.

Ocena Końcowa:
Plusy: Poczucie humoru, Postacie, fabuła, obszerność, różnorodność świata, akcja, dramat, komedia, cała reszta
Minusy: Tłumaczenie, Kreska, Ponad 60 tomów (w Japonii) więc czeka nas dużo czytania
Ocena: 9.5/10. Kocham i będę kochał One Piece. Manga której świat nigdy się nie kończy a bohaterowie są zabawni i prawdziwi. Prawdopodobnie jeden z najciekawszych pozycji na naszym rodzinnym rynku. Polecam.


3 komentarze:

  1. Niby co masz do tłumaczenia,że dałeś jako minus?Tłumacz bd.się wywiązał(według mnie). Co prawda nie czytałam skanów,ale ludzie pisali,że skany w porównaniu z wydawanym są gorsze.I w każdym tomie na końcu jest kilka słów od tłumacza,który wszystko wyjaśnia dlaczego tak przetłumaczył.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do kreski jest to kwestia gustu:)Trudno zdecydować,czy dać jako wadę czy zaletę.Gdy zaczynałam swoją przygodę z OP,też ją uważałam za brzydką,ale teraz nie wyobrażam sobie innej kreski dla tej serii.Dzięki niej jest niepowtarzalny klimat(o czym z resztą napisałeś).W sumie mi się podoba:)Dużo czytania nie jest minusem zwłaszcza,że strasznie wciąga:)Jako minus dałam bym wydawanie.Wydawnictwo nie zawsze wywiązuje się z terminów:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Tłumaczenie jest okropne z tego prostego powodu że tłumaczy nazwy własne (gomu gomu no - gum gumowy)

    A co do wydawnictwa - tego chyba nie można zaliczyć do recenzji xD

    OdpowiedzUsuń