Zdolność szybowania po niebie jest pragnieniem większości z nas. Będąc w posiadaniu owej umiejętności, zostawiamy na ziemi tym samym wszelkie smutki, wszystkie zmartwienia, oraz niejasne poczucie zamknięcia. Unosząc się w powietrzu, jesteśmy wolni. . . . wolność. Siedem definicji tworzących siedem dróg. I każda królewska. Dodatkowo, siedmiu wspaniałych jeźdźców legendarnej drużyny Sleeping Forest zaciekle broniącej insygniów nieba. Najpotężniejszych regali pozwalających wzbić się w przestworza, i nie tylko. . no właśnie. Wielu ludzi zapomina o prawdziwym przeznaczeniu Air Tracków. Używają ich bowiem w niecnych celach. Doszło nawet do tego, że sama jednostka militarna się nimi zainteresowała. Spokojnie, obejdzie się bez mechów.
Air tracki, to nic innego jak robione w oparciu o stary model rolek, zabawki, służące do zabijania czasu. Z jednym wyjątkiem. Jest nim miniaturowy silnik, który je napędza. Brzmi banalnie ? O nie. Świat At, który oferuje nam szeroką gamę trików, potężne regalia, oraz okazje do oderwania się od ziemi, przerósł już niejednego śmiałka. Co tu dużo pisać, sport nie jest dla wszystkich. Kładąc na szali swój emblemat (razem z nim nasz honor, oraz dumę drużyny), części At, a także swoje życie, momentalnie zapominamy, że jest to tylko wyścig. Najmniejszy błąd, czy to w kalkulacjach, czy przy zakrętach, nie skończy się na skręconej kostce, czy ubytku w zębach. Zabójcza prędkość, moc insygniów, a także sama żądza bycia najlepszym sprawia, że samo oddawanie się nowemu hobby już nie wystarcza. Tym sposobem utworzyły się drogi do wolności, a razem z nimi, królowie. Elita wśród riderów.
Żeby założyć własną drużynę AT, oczywiście potrzebujemy ludzi. Także rozpoczyna się nabór, w którym pomoże nam dwójka przyjaciół z poprzedniej organizacji zajmującej się obijaniem twarzy, w której Ikki był przywódcą. Także jak się domyślacie, Kruk, jak wołają na niego znajomi, nie należy do osób spokojnych, opanowanych, a także chętnych do rozwiązywania sporów przez rozmowę. Niemniej jednak, jak każdy bohater, ma swoje momenty w których poraża umiejętnościami analitycznymi, zdrowego rozsądku, co niekiedy genialną dedukcją, czyli rzeczami niezbędnymi jeżeli chodzi o wyścigi storm riderów. Jest kilka typów owych potyczek. Od zwykłego wyścigu, po rozgrywki polegające nie tylko na umiejętnościach riderów, co też odpowiedniej taktyce. Każdy typ współzawodnictwa ma na celu zaopatrzenie nas w nowe umiejętności które będą nam potrzebne w starciu z królami. Zaczynając od E, na S kończąc. Awansując z każdym kolejnym poziomem, bliżej nam do zwierzyny niż do myśliwego. 'Dopierocozałożona' drużyna pnąca się powoli po rówieśnikach, staje się celem bardziej zaawansowanych jeźdźców, co niestety potrafi zrujnować nie tylko zabawę, ale i naszą przyszłość jako zawodowego ridera.
Przyznam się jednak, że osobiście jestem cichym fanem pewnych przebłysków geniuszu, lecz tutaj stają się one częstym fundamentem niejednej, kryzysowej sytuacji, gdzie Ikki pokonuje bardziej doświadczonych riderów jakimś genialnym trickiem, którego nigdy wcześniej nie widział na oczy. No, ale nie chcemy przecież, żeby było nudno. Jak wcześniej wspomniałem, pnąc się cały czas w górę, staje się on obiektem zainteresowania siedmiu króli. Tym samym poznajemy mnóstwo najróżniejszych postaci. Także zapewniam, że każdy znajdzie sobie niejednego bohatera za którego będzie trzymał kciuki.
Po skończeniu serii, od razu zabrałem się za OVA. Nastąpił pewien ogromny przeskok w fabule, także śledząc pojedynek Ikkiego z oponentami, nie za bardzo wiemy o co konkretnie chodzi (chyba, że ktoś przed tym przeczytał mangę). Jako osoba która swoją przygodę ze światem AT zaczęła od anime, po prostu siedziałem z nieodgadnionym wyrazem twarzy, zadając nieme pytanie, 'ale co on przed chwileczką zrobił ?'. Jednak mimo tego, bardzo mi się podobało. Szczególnie, że już nie dopatrzymy się żadnych przejawów zwykłej, amatorskiej jazdy. Kruk stał się jednym z najlepszych użytkowników AT na świecie. To właśnie ten motyw dobitnie kazał mi sięgnąć po mangę, twierdząc, że na pewno się nie zawiodę.
Efekt ? Odkładam właśnie pieniążki na zwykłe rolki.
Ilekroć słyszę ołpening, wracają miłe wspomnienia związane z pierwszymi odcinkami Air Gear'a. Klimatyczne soundtracki, całkiem dobra kreska, przeróżne postacie, swoisty humor, oraz ciekawy pomysł na anime sympatycznie nagradzam dziewiątką z kawałkiem.
Aktualnie jestem na etapie czekania na kolejny chapter mangi, anime jakoś mnie nie wciągnęło, aczkolwiek pierwsze epizody zarówno anime jak i mangi są prześwietne. Aczkolwiek mniej więcej w połowie im dalej, tym gorzej mi się czyta. Epickość późniejszych walk mnie troszkę przytłacza. :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo prawda, że po kilku potyczkach z silniejszymi oponentami nasi bohaterowie stają się na tyle wspaniali, że są w stanie wyczyniać takie cuda jak na przykład wyłapywanie warstw wiatru, bądź też tworzenie potężnych zawirowań powietrza, przez co oczywiście manga jest bardziej chaotyczna. Tak jak napisałem, jaram się tym, także trudno mi jest coś napisać kierując się obiektywizmem. XD
Usuń