piątek, 13 kwietnia 2012

Recenzja: "Hatsukoi Limited"



Shounen oglądane z pola widzenia dziewczyny uwielbiającej shoujo i niezdającej sobie sprawy, że ogląda ecchi. Co z tego wyszło? 

Czy byłeś kiedyś zakochany?
Każdy z nas pamięta te pierwsze szybkie bicie serca na widok jekiejś osoby. Bohaterowie "Hatsukoi Limited" właśnie to przeżywają będąc w gimnazjum lub w liceum. Miłość do brata, koleżanki z dzieciństwa i zarazem sąsiadki, ślicznej licealistki, koleżanki z klasy, młodszego brata, siostry, starszego podziwianego malarza, bliskiej znajomej z klubu pływackiego... Wszystko połączone w jednej dwunastoodcinkowej serii. Stopniowo z każdym odcinkiem uczucia łączą się w jeden wielki wielokąt, w którym pełno wzdychających do siebie nawzajem osób. Nie znaczna ilość z nich jest zakochana szczęśliwie. Kilka historii miłosnych w jednym. Ciekawie brzmi prawda? Można powiedzieć, że tak jest. Niektóre historie są strasznie sztuczne i tandetne. Nie wspomnę nawet o "zbiegach okoliczności".

Pierwsza miłość
Anime zaczyna się jak pięć gimnazjalistek rozmawia o miłości. Jedna z nich, Ayumi Arihara mówi, że będzie chodziła z każdym chłopakiem, który wyzna jej miłość. Tutaj właśnie będzie przykład "zbiegu okoliczności". Dziewczynie zaraz po wyjściu ze szkoły miłość wyzna licealista Misao Zaitsu z wyglądem potwora, którego wszyscy się boją. Przerażona bohaterka nie wie co ma zrobić. Chłopak odprowadza ją do szkoły i do domu, przez co nie może chodzić z koleżankami, które się go boją. Pewnego dnia w końcu nie wytrzymuje i krzyczy na chłopaka, żeby jej nie śledził. Więc ten smutny, zostawia ją i popada w rozpacz, ponieważ chodź na takiego nie wygląda ma bardzo dobre serce. A wtedy... Według mnie jedna z dwóch najlepszych opowieści z tej serii. Będąc przy tej bohaterce dodam, że zakocha się ona w młodszym bracie Misao, Mamoru, który zaniesie ją na rękach do pielęgniarki, ponieważ chce zostać lekarzem i wszystkim pomaga. Którego z braci wybierze?

Dalej miłość...
Kei Enomoto następna z pięciu przyjaciółek mówi, że nigdy nie chodziła by z brzydkim chłopakiem. Zakochuje się w znienawidzonym przez siebie, zboczonym Kusudzie, którego nazywa kappą, ponieważ jest... brzydki. Koyoi Bessho natomiast, ma świra na punkcie swojego brata Yoshihiko Bessho, który wzdycha do Misaki Yamamoto. Poza tym zakochany jest w niej Mamoru Zaitsu, w którym jak już pisałam, zakochana jest Ayumi. Do tego dochodzi jeszcze Yuuji Arihara, któremu bardzo podoba się siostra, Ayumi. Do Riki Dobashi wzdycha tajemniczy okularnik... poza tym ona do niego też.  Nao Chikura zakocha się w malarzu, który jej pomoże i to jest moja druga ulubiona historia, na której zdradzę, że uroniłam łezkę. W Nao, a tak dokładnie jej uśmiechu, zakocha się Hiroyuki Sogabe. Meguru Watase prześladuje pewien koleś, którego nazywają "hentai", ponieważ chodzi w kompielówkach po szkole i prosi, wręcz błaga, aby dziewczyna dołączyła do klubu pływackiego, ponieważ kiedyś była najlepsza w pływaniu. Meguru tego nie chce, ponieważ wstydzi się swojego dużego biustu... Wręcz przesadnie narysowanego. Nieźle pokręcone.

Oglądając "Hatsukoi Limited" odniosłam dziwne wrażenie, być może błędne, że w Japonii ludzie żadko są ze sobą blisko. Przyjaciółki, które cały czas prawie są ze sobą, nie zwierzają się sobie, nic sobie nie opowiadają. Pewnego słonecznego dnia okazuje się, że jedna z nich ma chłopaka, a reszta o tym nie wie. Nie wiem, może w Kraju Kwitnącej Wiśni tak jest? Pod koniec anime gimnazjaliści, strasznie "zdołowieni", uciekają z domu.

Specjale, czyli jak pięknie paradować bez majtek
Anime ma 6 specjali, które mają po 3, 4 lub 5 minut. Tworzą jedną historię umieszczoną w gimnazjum bohaterów z serii. Widzimy jak Andou Soako wybiega do szkoły spóźniona. Przez jej "gapowatość" zapomina założyć... bielizny. Są przedstawione momenty, w których dziewczyna czuje się nie komfortowo i inni mogą zobaczyć coś co nie powinni... Nie wiem jak ocenią to faceci, ale według mnie to jest beznadziejne, nawet pod względem ecchi. Ano, cenzurę w niektórym momentach nałożyli. Żeby dodać trochę do tego romansu na koniec bohaterka zakochuje się w chłopaku, który jej pomoże... Dziewczyny, pamiętajcie o bieliźnie i to jak chodzicie do szkoły w spódniczka krótkich jak w anime.

Zboczona kappa
Trafiłam na ten tytuł szukając jakiegoś romansu, a niestety na naszym kochanym animezone nie było wspomniane (a na tanuki nie zauważyłam), że ten oto tytuł jest ecchi, które ja omijam szerokim łukiem. Pomimo to wywarło na mnie spore wrażenie. Ecchi oglądałam nie jedno (tak to jest jak się coś omija, a to się napatoczy i strasznie kusi) i te uważam za najlepsze. Nie pod względem cech typowych dla tego gatunku, tylko jako romans, bo to romans jest na pewno.
Cycki. Są. Ale. Na przykład dziewczyna z klubu pływackiego biust na chyba z 2 razy większy niż jej własna głowa. W tym właśnie ucierpiała kreska. Nic dziwnego, że ma kompleksy.
Muzyka nie jest najgorsza. Opening jakoś w pamięć głęboko mi nie zapadł, a ending... hmm... lepszy? Nic specjalnego, przynajmniej dla mnie.

Kreska jest bardzo ładna i oryginalna.
Brakuje tylko bishounen'ów.
Wiadomo, anime to shounen, więc nie wiem jak mężczyźni to interpretują (te cycki i tak dalej :D), ale napisałam z moje punktu widzenia.
Jako romans, anime zdało u mnie na piątkę z dwoma minusami.

Minusy:
-przesada z cyckami i to jednej babki (można to ominąć)
-brak przystojniaków (też można nie zwracać na to uwagi)
-dziwne połączenia, wręcz przesadzone. Bohater A kocha bohatera B, a B kocha C, a C kocha A i tym podobne, gorzej zagmatwane miłostki, wręcz sztuczne.
Plusy:
-niektóre historie wzruszające (Aiko-ryczek), nie, chwila. Jedna historia wzruszająca.
-pierwsza historia, z której jakby twórcy się postarali wyszło by strasznie wspaniałe oddzielne anime z gatunkami romans i akcja, ale niestety zrobili jak zrobili.
-postacie.

Niektóre historie, jak wspomniałam są bardzo dobre, a niektóre wręcz tandetne. Po tych drugich nie chciało mi się oglądać dalej, ale cóż te dobre też kusiły.
Ocena całego anime: 6,5/10. Niestety. Mogło być lepiej (chociaż to i tak dobrze jak na ecchi według mnie). Fani romansów: obejrzeć warto. Fani ecchi: hmm... może polubicie romanse? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz