Mój boże to jest geniusz.
Zaczniemy dzisiaj może nie od samego anime, a od jego autora. Przestańcie na chwilę czytać i pomyślcie - Kto potrafiłby zmieścić tak wiele przemyśleń w tak krótkim czasie? Oczywiście że nikt inny jak Hayao Miyazaki. Nie wiesz kto to? Wstydź się. To on stworzył "Mój sąsiad Totoro" czy "Spirited Away" które na zawsze zostaną jednymi z najlepszych (jeśli nie najlepszymi) anime które zostały kiedykolwiek stworzone. To on stoi na czele studia Ghibli które rok za rokiem tworzy coraz to nowe prawdziwie genialne anime.
A jak wiele da się opowiedzieć przez kilka minut?
Tak więc przenosimy się do niedalekiej przyszłości, tutaj wszystkie wsie w których zieleń jeszcze występuje są uznane za radioaktywna, a miejscami uznanymi za normalne są miasta rodem ze starego serialu animowanego "Jetsonowie". Policja urządza masakrę w budynku sekty, gdzie dwójka z nich znajduje pozornie martwą anielice w wieku lat kilku. (STOP. Zatrzymajmy się na chwilę. Drodzy twórcy anime - uczcie się od pana Miyzakiego - czy gdyby anioł objawił się człowiekowi nie powinien być właśnie taki? Nieposiadający rzeczy które byłyby kuszące dla ludzi?) Następnie wypuszczają ją do nieba, tak aby mogła wracać "do swoich". STOP! Taka historia nie daje żadnemu z bohaterów żadnej lekcji życia - a anioł sam, bez sensu się nie zjawia. Wracamy więc do momentu znalezienia anielicy. Pozostańmy w założeniu że anielica sama z siebie się nie budzi. Dwaj policjanci opiekują się nią aż do czasu jej powrotu do zdrowia. Niestety w tym czasie zjawiają się odpowiedni (powiedzmy) ludzie którzy zabierają dziewczynkę do izolatki w przekonaniu że jest ona radioaktywna. Policjanci na początku wzruszają ramionami, a dopiero potem postanawiają że uratują dziewczynkę. Problem pojawia się kiedy uciekają porwanym samochodem i spadają z podniebnego mostu. Gdzie tu happy end? Tak więc wracamy do momentu znalezienia dziewczynki, po raz kolejny. I tym razem idzie inaczej. Samochód unosi się w powietrze a dwóm funkcjonariuszom po wielu trudnościach w końcu udaje się wywieść dziewczynkę na wieś gdzie dziewczynka wraca do nieba.
Jest to po prostu genialna historia pisana, jak to ktoś kiedyś powiedział "bez możliwości zmazania tekstu". Jest jeszcze jedna rzecz o której chce powiedzieć co do historii - nie jesteśmy pospieszani! Akcja dzieje się powoli i toczy swoim torem. Czasem człowiek ma wrażenie że komputer po prostu ucina jedno zero i pokazuje 6 minut zamiast 60.
Strona techniczna
Anime jest narysowane jak każde z pod znaku tego studia - pięknie i dokładnie. Możemy oglądać obfite i dopracowane tła, pięknie narysowane przestrzenie, dokładność w rysowaniu bohaterów... Nigdy bym nie uwierzył że to anime ma już 16 lat. Do tego przez cały czas słuchamy pięknej muzyki o tytule właśnie "On your mark" idealnie dopełnionej różnymi onomatopejami w tle. W tym anime po prostu nie da się nie zakochać...
A tu proszę pana jest dzieło sztuki. Chyba.
To anime trzeba oglądać nie raz, a na przykład dziesięć razy. Bo za każdym razem odkrywamy kolejne dno, nie szukamy już w tym anie jakiegokolwiek wyjaśnienia. Szukamy tego co chciano nam przekazać, co chciał żebyśmy wiedzieli po obejrzeniu tego anime. Z pozoru zwykła prosta opowieść o dwóch policjantach i aniele, może się okazać historią o tym w którym kierunku idzie świat, i czy w tym kierunku iść powinien.
Nie chcę tutaj denerwować uczniów mówiąc "co autor miał na myśli" ale to jedno z tych dzieł przy których naprawdę warto się doszukiwać "co miał". Na to anime trzeba mieć swój punkt widzenia, i samemu spróbować je rozszyfrować. Jeśli macie na to czas i chęci: Naprawdę warto.
Plusy: Filozoficzne spojrzenie na otaczający świat, strona techniczna kojąca muzyka, ciekawe postacie, arcydzieło w kilka minut, wiele warstw, skłania do myślenia
Minusy: brak
Werdykt końcowy: 10/10. W pełni zasłużone i nie mam absolutnie żadnego powodu by wyjaśniać czemu.
Autor: Fafikozoom
Wstydze się... Nie wiedziałam kto to Hayao Miyazaki ; . ;
OdpowiedzUsuń:D cóż, z nazwiska można nie znać, ale myślę że jego filmy są bardzo rozpoznawalne.
OdpowiedzUsuń