niedziela, 6 listopada 2011

Spór o lajkoniki w lukrze

Ostatnio wśród fanów M&A rozpowszechnił się bardzo dziwny nawyk wielbienia wszystkiego co pochodzi z Kraju kwitnącej wiśni. W tym Pocky. A co w Pocky takiego niesamowitego? No... Jest z Japonii. I to w sumie tyle. Są to po prostu zwykłe paluszki które możemy kupić w sklepiku szkolnym za złoty dwadzieścia, owinięte w lukier czekoladowy, bananowy, czy truskawkowy - jak kto woli. No i to tyle - paluszki w lukrze. 
To one są specjalnie sprowadzane, to one kosztują więcej niż mangi pięć lat temu. Dużo ich chociaż? Nieee. Jest ich tyle co kot napłakał. Wszystkie nie licząc bananowych ważą 47 gram. Te bananowe ważą połowę tego i kosztują tyle samo... więc jaki ma sens kupowanie pocky? Dla mnie żaden. No ale przecież - są z Japonii...

2 komentarze:

  1. Właściwie większość ludzi jara się tym co z Japonii nie rozumiejąc, że to tak naprawdę zwykłe rzeczy. Takie paluszki to sama sobie robię jak mam nutellę:D

    OdpowiedzUsuń